23.07.2021, 13:45
Raptem parę dni temu stało się dosyć głośno w odniesieniu do sytuacji, która przytrafiła się w Olsztynie. Grupa aktywnych artystek, nazywająca się "Wiedźmuchy" działa od 5 lat. Łączy się z blisko 20 kobiet oraz dziewcząt w rozmaitym wieku. Zaczęły istnieć w pierwszej kolejności po to, by mieć możliwość wzajemnego wsparcia. Osobom w śpiączce czytają książki, uniezwyklają kiermasze lokalne lub też chętnie udzielają się w akcjach charytatywnych. Na wielu imprezach artystycznych na obszarze całego kraju wystąpiły. Tymczasem działająca blisko parafii miejscowej Akcja Katolicka uznała, że fakt, iż zdobywają inspiracje z konkretnych filmów i historii dotyczących wiedźm i tym samym charakteryzują się na takowe, jest okultyzmem. Z tego właśnie względu AK napisała do władz Miłakowa skargę. Miejscowi radni przyglądają się temu zażaleniu na poważnie, natomiast przełomowy głos w trakcie komisyjnych obrad może przynależeć do proboszcza. Całym incydentem zainteresowała się poseł Lewicy, Falej Monika, która sądzi, że grupa "Wiedźmuchy" odgrywa dużą rolę w życiu miejscowej społeczności i nie dopatrzyła się żadnych mistycznych lub okultystycznych działań grupy. Na sam koniec podkreśliła jednak, iż gdyby miały one faktycznie miejsce, to artystki miałyby prawo do tego, gdyż polski kodeks karny nie zakazuje posiłkowania się mistyką, światem fantazji i baśni. Do całej sytuacji ustosunkowała się też Alicja Tomaszewska, założycielka grupy Wiedźmuchy oraz dyrektorka Miłakowskiego Domu Kultury, która zapewnia, że podczas organizowanych przez Panie imprez nigdy nie było mowy o propagowaniu kwestii religijnych.
Brak komentarzy